Iran to kraj „za żelazną kurtyną” teokratycznych islamskich rządów i międzynarodowych sankcji gospodarczych. Jeszcze do niedawna trudno dostępny, obecnie coraz bardziej otwiera się na przybyszów. Pomimo, że turystów jest wciąż niewielu, negatywne skutki rozwoju turystyki już widać – na każdym kroku pobiera się nieracjonalnie wysokie opłaty, a miejscowym europejskie twarze kojarzą się z łatwym zarobkiem płaconym w dolarach. Podróżowanie po Iranie bywa uciążliwe – pomimo nieznośnych upałów kobiety muszą nosić kompletny strój zasłaniający całe ciało wraz z włosami, trudno się porozumieć nie znając farsi i trudno coś przeczytać nie znając pisma arabskiego. Plażowicze i imprezowicze (alkohol jest nielegalny) zupełnie nie mają tu czego szukać, za to wytrawni podróżnicy poszukujący „niebanalnych” miejsc jak najbardziej tak.
Podczas miesięcznej podróży zwiedzaliśmy nie tylko znane z przewodników skarby architektury perskiej, jak Isfahan, Sziraz, Jazd albo Persepolis, ale sporo czasu spędziliśmy na wędrówkach po tutejszych górach zdobywając najwyższe szczyty tego kraju, dotarliśmy też do tak niesamowitych miejsc jak ekstremalnie zasolone jezioro Urmia czy niewyobrażalnie piękna i gorąca Pustynia Lota.